Harry Potter i Kamień Filozoficzny - 3 edycje, ten sam tekst, różne doznania.

Chłopca, który przeżył nie trzeba [chyba] nikomu przedstawiać. Ani jego historii.
W tym tekście skupię się bardziej na moich wrażeniach z przeczytania tej samej książki w trzech różnych wydaniach, w dwóch różnych językach i to która z wersji, według mnie, jest najbardziej ciekawa do przeczytania.



Nie będę recenzować wersji audiobookowej, gdyż próbowałam przesłuchać wersję brytyjską jak i amerykańską, i niestety, ale J.K Rowling jak i świat minął się z idealnym rozwiązaniem o całe eony.

Gdyby wersję audio książek czytali aktorzy występujący w filmach, a w rolę narratora wcieliła się sama J.K Rowling (bądź ktoś inny), dodano do tego dźwięki w tle, jak to ma miejsce przy radiowych "serialach"*, wtedy taką wersję przesłuchałabym nie raz, nie dwa, ale setki razy. 
Tutaj, niestety, stworzenie takiego dzieła nie ma już sensu, gdyż młodzi aktorzy dorośli, niektórzy już, niestety, odeszli na tamten świat. To mogło być zupełnie inne doznanie. Pełne. 

* Cabin Pressure jest takim serialem radiowym, lecz również z udziałem widowni i ich reakcjami na sytuacje. Minus śmiech widzów i takie wydanie Harry'ego Pottera byłoby genialne. 

Wracając do mojej recenzji 3 wydań tej samej książki, Kamienia Filozoficznego.
Zastanowicie się pewnie, jak to jest możliwe, że ta sama treść, w dwóch językach, a tylko w innych wydaniach może się czytać inaczej niż poprzednia. 

Już odpowiadam.



Pierwszą edycją, którą kupiłam, to była książka w miękkiej okładce w języku polskim. Z dobry rok później kupiłam bardzo tanio całą sagę po angielsku w edycji elektronicznej czyli ebooki. 

A ostatnią, jak na razie tylko Kamień Filozoficzny, edycję ilustrowaną w twardej oprawie. Tą ostatnią przeczytałam niedawno.



Dlaczego te trzy edycje mogą się czytać tak różnie?


Pierwszym moim kontaktem z Harrym Potterem były filmy i to one ukształtowały mój pogląd na ten świat. Dopiero w późnym 2016 roku zaczęłam kupować książki.
To jak ja teraz odbieram ten sam świat w treści pisanej, ma duże znaczenie, bo filmy ukształtowały to jak ja widzę postacie, jak wyobrażam sobie świat i to jak te postacie mówią.

Ten sam "problem" mam z wersją angielską. Bardzo często, kiedy czytałam ebooka, ciągle miałam gdzieś w głowie aktorów i aktorki z tego filmu. Sceny w książce, można by powiedzieć w dużej mierze "odtworzyły" mi się jak te w filmie.

Zaś w edycji ilustrowanej była to zupełnie inna bajka. Z wiadomych przyczyn. Ilustracje przedstawiały postacie tak jak to opisała autorka, świat z książki został bardzo dobrze odwzorowany w ilustracjach i nie za bardzo przypomina ten z filmów. To pozwoliło mi przeżyć tą książkę na nowo, od początku, tak jakbym ją dopiero kupiła, a filmów jeszcze nie nakręcono.

Dopiero edycja ilustrowana pozwoliła mi doznać to, czego mogli doświadczyć czytelnicy w dniu premiery książki. Pozwoliło mi to na wyobrażenie sobie świata Harry'ego Pottera i postaci w tym świecie występujących, zupełnie od nowa. Chociaż jest jeden wyjątek. Severus Snape grany przez Alana Rickmana. Dla mnie ten aktor i jego głos na zawsze pozostaną Snapem i nawet zobaczenie jego "wersji" na ilustracji w książce tego nie zmieniło.


Ale wiecie co najbardziej mnie ucieszyło? 
Że poczułam się jak dziecko. 
Ta edycja jest tą, którą powinny kupić osoby, które widziały filmy, a nie czytały książek.
Zaś osoby, które nie czytały książek o Harrym Potterze i nie widziały filmów, mają dowolność wyboru.

Dla mnie takim idealnym rozwiązaniem byłaby edycja ilustrowana po angielsku, ale ta jest bardzo droga i za tą cenę, za którą ją sprzedają, mam dwie wersje ilustrowane po polsku.

Za niedługo kupię Komnatę Tajemnic i Więźnia Azkabanu w edycji ilustrowanej i będą one pierwszymi, które przeczytam.

Czy będę czytać edycje zwykłe, skoro je mam? Oj tak, zdecydowanie. Wygodniej się taką edycję czyta np. w łóżku bądź w pracy, albo w autobusie. A jeszcze lepiej ebook, bo zajmuje mniej miejsca. 

Poniżej wrzucam kilka zdjęć z książki oraz wideo osoby, która kartkuje książkę strona po stronie (w j. angielskim), co daje Wam niepowtarzalny sposób na obejrzenie tej książki nie wychodząc z domu.

Zdjęcia







Wideo


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pet Project by Caeria (SS/HG) - najlepszy fanfik? Aktualizacja 02.03.2018r

Off topic: Życie na słodko - czyli moje ulubione cukierki w kilku smakowych wydaniach!

Snape: A Definitive Reading by Lorrie Kim