Inkbook Calypso Plus od Legimi w końcu dotarł!

UWAGA! Tekst był pisany w odstępie 4 miesięcy. Dlatego zawiera tekst z okresu w sierpniu 2022 jak i z 13 grudnia 2022.


Dnia 16.08 jak tylko się obudziłam sprawdziłam informację na stronie kurierskiej w jakim przedziale godzinowym ma zostać dostarczona paczka. Między 13:20 a 15:20. Okej.

Punkt 14:00, domofon. Kurier.

Dostałam odpowiedź dlaczego w piątek czytnik do mnie nie dotarł - błędny adres na paczce. Co, powiem krótko jest jednym wielkim kłamstwem, bo adres był zapisany poprawnie, co też sprawdziłam na naklejce adresowej. No, ale okej - nie będę drążyć tematu, bo i po co. Czytnik dotarł cały i to się liczy.

Pierwsze wrażenia są mega pozytywne!

Po jego wyciągnięciu z pudełka okazało się, że czytnik jest w 100% rozładowany. Nie szkodzi. Podłączyłam go do ładowania, ale innym kablem, gdyż ten w zestawie jest mega krótki. Gdy się tak z 30 minut podładował, dopiero go odpaliłam po raz pierwszy. Wita nas ekran wyboru języka, a potem wybór sieci WiFi co też możemy na dzień dobry pominąć.

Dodałam hasło do WiFi, pobrałam aktualizację i voila! Czytnik w 3 minuty jest gotowy do pracy. 

Czytnik jest lekki, na pleckach jest pokryty jakby gumową powłoką, która niestety wydziela niemiły zapach, ale ten z czasem wypłowieje - tak więc na początku będę musiała myć ręce po jego użytkowaniu. Minusem takiej powłoki są - otarcia o ostre krawędzie będą na niej widoczne, brud, kurz łatwiej się do takiej obudowy przylepia. Etui w tym przypadku jest obowiązkowe. Ja wybrałam inne niż jest rekomendowane (etui Inkbook Yoga) - kupiłam etui filcowe od Inkbook, które znalazłam w sklepie stacjonarnym za jedyne 9.99 zł, bezpośrednio z firmowego sklepu Inkbook to samo etui kosztuje 29 zł plus przesyłka 12 zł.

Wybrałam czytnik w kolorze czerwonym, ale w rzeczywistości jest on o wiele bardziej ciemny. Na zdjęciach poglądowych jest on żywszy, jaśniejszy, ale nie ma co narzekać. Jest to inny kolor niż wszystkie dotychczas co miałam.

Ekran jak już wspominałam w jednym z wpisów jest płaski, bez wgłębień co jest ogromnym plusem. Koniec problemów z okruszkami, kurzem we wgłębieniu ekranu!

Przyciski po bokach jak i przycisk włącz/wyłącz z tyłu i odświeżania ekranu u jego dołu działają bardzo dobrze. Przyznam się, że po przemapowaniu przycisków pod moje upodobania używam tylko ich do przewrotu stron. Nie zapominam się i nie używam do tego dotyku w ogóle. Jedynie jak coś jest konieczność zaznaczenia, dodania, usunięcia wtedy dotykowy ekran idzie w ruch.

Jak działa Inkbook Calypso Plus?

Już samo poruszanie się po menu, ustawieniach na czytniku Inkbooka to niebo a ziemia względem Kindle. Jest on o wiele szybszy, klikasz i już od razu otwierają się ustawienia, jasność ekranu, wybór aplikacji itp. W Kindle Touch 10 klikając ustawienia czekało sięnaż czytnik zatrybi co ty od niego chcesz. Tutaj tego nie ma, co mnie niezmiernie cieszy. 

Na czytnik pobrałam dodatkowe aplikacje: EmpikGo, Kindle oraz Wattpad. 

Po aktualizacji systemu pojawił się fragment książki Wojciech Chmielarz - Długa Noc. Jest to szósta część z serii kryminałów. Nie znam autora, ale miłe jest to, że dostajemy na 'dzień dobry' fragment aby móc sprawdzić możliwości czytnika. Na stronie firmy Pocketbook wiem, że dało się kiedyś pobrać darmowe lektury, jestem ciekawa czy dalej jest taka możliwość?

Ekran wygaszacza przed aktualizacją witał nas tylko nazwą Inkbook Calypso Plus z małą grafiką, a po aktualizacji dostałam grafikę od Legimi.

Gdy tylko czytnik naładuje się w pełni, zaloguję się do wyżej wymienionych aplikacji z Legimi na czele i będę testować ich działanie, szybkość zapisu książek, sendtoInkbook także zostanie przeze mnie sprawdzone w najbliższych dniach.

Pierwszy dzień, pierwsze spostrzeżenia.

Na początku zalogowałam się do Legimi, bo to od nich mam ten czytnik i to u nich mam na 24 miesiące abonament na ebooki i audiobooki. Zanim czytnik do mnie dotarł, na internetowej wersji strony jak i w aplikacji na telefonie dodawałam do półki książki, które mam zamiar przeczytać. Podzieliłam je na dwie kolekcje: książki, które ja chcę przeczytać oraz te, które były rekomendowane przez Booktooberów. Jeśli jakaś pozycja się powielała, to jej po prostu nie dodawałam do danego folderu po raz drugi, bo i tak nie można tego zrobić. 

Obecnie mam 28 książek z Booktobowych propozycji i aż 83 książki, które sama znalazłam i mnie zainteresowały. Pozycje, których nie ma na Legimi czy innym portalu po prostu kupię bądź znajdę miejsce, gdzie można je wypożyczyć w wersji ebookowej.

Kwestia pobierania ebooków - dużym minusem jest fakt, że nie można zaznaczyć by dana kolekcja na półce została pobrana w całości, musimy każdą książkę pobrać z osobna. Innym minusem jest fakt, że gdy przeglądamy książki na aplikacji Legimi czy też na stronie internetowej i mamy jakieś książki już dodane, nie ma tego nigdzie zaznaczone. Dopiero wejście w daną pozycję ukaże opcję Pobierz zamiast Dodaj na półkę. Dlatego jakaś informacja "na półce" albo jakiś konkretny znaczek przy danej książce, skoro i tak jesteśmy zalogowani do własnego konta byłby miłym dodatkiem. Sam proces pobierania pojedynczej pozycji trwa 2-5 sekund, ale nie możemy kliknąć więcej niż jedną książkę na raz, bo gdy klikniemy jedną a zaraz potem drugą gdy ta pierwsza jeszcze się nie pobrała, to któraś z nich po prostu nie rozpocznie pobierania. Kilka razy się na tym chwyciłam, ale teraz gdy już mam pobrane to co chcę przeczytać, będę dodawać do czytnika pozycje na bieżąco, co samo w sobie ułatwi życie.

Sama aplikacja Legimi na czytniku Inkbooka jest aplikacją pełną, czyli taką samą jaką mamy w telefonie. Nie jest to tylko dostęp do półki z książkami, jak to ma miejsce na Kindle czy Pocketbook. Wszystko dzięki temu, że czytnik działa na Androidzie a nie na Linux czy jemu podobnych. 

Działanie Legimi uznaję za świetne. Pierwsze otwarcie aplikacji zaraz po jej zainstalowaniu trwa do max 10 sekund, ale gdy już się zalogujemy i jej używamy, kolejne otwarcia aplikacji trwają 2-4 sekundy max. 

Drugi dzień, nowe rewelacje

Postanowiłam dodać do czytnika na początek fanfiki z dwóch fandomów: BBC Sherlock i Star Trek. Są one jednymi z mniejszych jakie mam, co też pozwoli mi zapanować na tym co dodaję i w jakiej ilości. 

Na początku sprawdziłam działanie karty micro SD. Mimo że książki dodane zostaną do kolekcji z pozycji na karcie, nie zapisują się one w wewnętrznej pamięci aplikacji, a co za tym idzie, każde jej wyciągnięcie zabiera nam pozycje z kolekcji. To ogromny minus, bo nawet jeśli nic nie zmienimy na karcie SD i po chwili ją włożymy, kolekcja i tak znika na stałe, trzeba ją tworzyć od zera. Dlatego postanowiłam, że na karcie SD będą zapisywane tylko pozycje, które już np. przeczytałam i tam będą migrować. 

Samo dodanie ponad 250 pozycji na raz nie powoduje czkawki w czytniku. Widać jak w trakcie wgrywania po kablu pliki dodają się do sekcji Nowe Pozycje. Nie ważne czy plik ma 100 KB czy 10 MB, wszystkie dodają się tak samo szybko, a to dlatego że czytniki nie Amazonowskie nie posiadają indeksowania. Indeksowanie ma swoje plusy i minusy. Na plus możemy uznać to, że wystarczy poszukać książki po zapamiętanym przez nas cytacie czy nawet jakiejś konkretnej akcji w książce i ta zostanie w Kindle znaleziona. Tego nie ma na Inkbook. Minusem indeksowania jest niestety to, że nie możemy dodać więcej niż 50 pozycji małych i poczekać aż książki się zaindeksują. Próba dodania 250 pozycji na raz, gdzie niektóre mają nawet milion słów spowoduje, że na 90% indeksowanie się zawiesi na największych tomach i zacznie zżerać baterię na maxa. Nie da się tego ominąć, można jedynie niezaindeksowane pozycje usunąć i spróbować wgrać ponownie, ale wiem że ja osobiście często musiałam indeksowanie powtarzać i robić to na kablu kiedy miałam dzień wolny.

Indeksowanie również powodowało, że na czytniku nie mogłaś nawet czytać komfortowo książki która już była wcześniej wgrana. Czytnik po prostu tak się wieszał przez indeksowanie. 

Na Inkbook Calypso Plus można spokojnie zaraz po wgraniu się pozycji czytać ją a nawet mieć otwartą książkę i w tym samym czasie coś wgrywać. Ekran czytnika się nie wyłącza jak to ma miejsce w Kindle. To zasługa androida, to samo mamy kiedy podłączamy telefon do komputera.

Kwestia dodawania do kolekcji na Inkbooku a tego jak to wyglądało na Kindle. 

Wygląda to bardzo podobnie, lecz Inkbook jednak trochę wygrywa. Mimo, że na Kindle mogliśmy przed dodaniem do kolekcji ułożyć książki od ostatnio dodanych do na przykład układu alfabetycznego, tak na Inkbooku tego nie ma. Na początku lądują pozycje ostatnio dodane. Dlatego tak jak ja, gdy dodaję fanfiki robię to fandomami, najpierw wgrałam BBC Sherlock, każdą pozycję dodałam do kolekcji i je zapisałam, a zaraz potem wrzuciłam fanfiki ze świata Star Treka i zrobiłam to samo, bo to właśnie fanfiki od Star Treka pojawiły się jako pierwsze. 

Czytnik dwukrotnie mi się zawiesił, bo chciałam za dużo za szybko dodać na raz do kolekcji. Najlepiej jest to zrobić tak: 80 pozycji dodać i zapisać, i ponownie dodać kolejne 80-100 pozycji. Wyznacznikiem tego kiedy mamy zapisać pozycje w kolekcji jest to, że te bardzo powoli odświeżają podgląd okładki. Jeśli dopuścimy do tego by taka akcja odświeżenia ekranu trwała dłużej niż 10 sekund, możemy być pewni że czytnik już nie daje rady. Lecz napisałam że czytnik od Inkbook wygrywa nad Kindle, dlaczego?

Ponieważ gdyby czytnik Kindle się zawiesił tak jak ten od Inkbooka, mogę go odłożyć i zostawić na kilka godzin do nawet jednego dnia. Mówiąc krótko, czytnik Kindle nie pozwala się zresetować, jeśli dojdzie do zawieszenia się, czytnik Inkbooka bezproblemowo po przytrzymaniu przycisku włącz/wyłącz resetuje się w kilka sekund i mogę działać dalej. 

Jest obecnie 13 grudnia i czytnik Inkbook Calypso używam od około 4 miesięcy. W tym czasie na czytniku wylądowała nowa aktualizacja i masa nowych pozycji.

Mogę potwierdzić jedno - czytnik Inkbook Calypso Plus od Legimi z Legimi na pokładzie był świetnym wyborem. Na chwilę obecną czytam na nim fanfiki, a za pozycje od Legimi czy EmpikGo jeszcze się nie zabrałam. Gdy tylko skończę czytać trzy fanfiki ze świata BBC Sherlocka, na pierwszy ogień i tak pójdą Pamiętniki Alana Rickmana. Miałam książkę czytać wcześniej, ale tak bardzo się wciągnęłam w czytanie tych fanfików, że książka wylądowała na półce i czeka na swoją kolej.


Podsumowanie:

Czytnik Inkbook Calypso Plus jest wielkim wygranym w moich oczach. Nie tylko przez to, że wraz z czytnikiem otrzymujemy 2 lata subskrypcji Legimi, ale także to że jest to czytnik działający o niebo lepiej niż Kindle Touch 10. Wiem, że na rynku ukazał się Kindle Touch 11, lecz nie interesuje mnie on w zupełności. Na chwilę obecną Inkbook jest zwycięzca w moich oczach, tak jak Inkbook Classic 2 kilka lat temu. Classic 2 był jedynym czytnikiem, który po długim czasie użytkowania wciąż działał świetnie. Jego jedynym minusem był brak podświetlenia ekranu.

Osobiście polecam każdemu Inkbook Calypso Plus, nie tylko w subskrypcji z Legimi, ale także osobno. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pet Project by Caeria (SS/HG) - najlepszy fanfik? Aktualizacja 02.03.2018r

Off topic: Życie na słodko - czyli moje ulubione cukierki w kilku smakowych wydaniach!

Snape: A Definitive Reading by Lorrie Kim