Inny temat: laptop dotarł. Opis sprzedawcy nie oddaje pełnej rzeczywistości...

29 lipca dotarł do mnie laptop poleasingowy Lenovo Chromebook 11e trzeciej generacji. Swoją premierę miał w marcu 2016 roku. Laptop dotarł zapakowany bardzo dobrze. W twardym kartonie, zabezpieczony folią do wyjmowanego podłoża, które skrywało pod spodem naklejki spolszczające, paragon, fakturę, a z boku w kartonowej wnęce był umieszczony zasilacz.

Między matrycą a klawiszami był umieszczony kawałek materiału, taki sam jak widujemy odpakowując telewizory, monitory czy właśnie laptopy. 

Zacznijmy od tego w jakim stanie wizualnym jest laptop. Z zewnątrz laptop wygląda wręcz idealnie. Rysek na przedniej obudowie nie widać gołym okiem, tylko jeśli spojrzymy pod światło. Ma on dwa delikatne przetarcia na rogach ale są one tak niewielkie, że zauważymy je dopiero wtedy jeśli będziemy ich szukać. Spód laptopa jest idealny, zero skaz. Środek zaś to już istny kosmos. Jedynym miejscem po którym widać, że laptop był używany to gładzik. Jednak on również ukazuje swoje delikatne zużycie pod światło. Sama wewnętrzna dolna strona obudowy jest jak nowa, przy matrycy też, a sama matryca? Igła. Zero zarysować, plam, uszkodzeń. Nic. Klawisze mają zero przetarć, tak jakby były sporadycznie używane.

Pod względem wizualnym laptop jest w rewelacyjnym stanie. 

Jak wypadł system i praca na nim?

Ten tekst, żeby była jasność jest w 100% napisany na Chromebooku. 

Wracając do tematu, laptop dotarł rozładowany, co ukazała ikona baterii po wybudzeniu laptopa. Do pełnego ładowania wystarczyły niecałe 2 godziny.

Po odpaleniu laptopa zostałam poproszona o połączenie się z domową siecią WIFI, kontem Google i mogłam przejść do pracy na laptopie. Jednak że ja nauczona doświadczeniem, pierwsze co zrobiłam to zaktualizowałam oprogramowanie. Ostatnia aktualizacja na laptopie była przeprowadzona w styczniu 2018 roku. Po udanej aktualizacji praca sprzętu była jeszcze płynniejsza, doszło kilka nowych funkcji i okazało się, że ten model będzie jeszcze wspierany przez Google do 2022 roku co mnie bardzo cieszy.

Z Google Store zainstalowałam interesujące mnie aplikacje, sprawdziłam czy wszystkie wejścia USB, HDMI, minijack, czytnik kart pamięci, Bluetooth działają poprawnie. Wszystko działa bez zarzutu.

Wyszukałam polską edycję tego laptopa by nakleić wszystkie potrzebne mi naklejki w odpowiednie miejsce. Naklejek nie czuć pod palcami, na pierwszy rzut oka ich nie widać. 

Zaskoczyła mnie za to bateria tego laptopa. Sprzedawca określił pracę na baterii od 3-5 godzin co może być prawdą jeśli: włączymy wygaszacz ekranu, który (uwaga!) jest nieaktywny w ChromeOS, włączymy Bluetooth, a do tego będziemy coś ściągać z Internetu oraz mieli maksymalną jasność ekranu. 

Pisząc ten tekst mam wyłączony Bluetooth i wygaszacz ekranu, lecz leci w tle muzyka ze Spotify, a jasność ekranu jest na około 45-50% i spoglądając na to ile zostało mi jeszcze baterii, system pokazuje 64% - 8 godzin 46 minut.

Stan żywotności baterii wynosi 96%, według systemu.

Gładzik, który był tak zhejtowany na wielu recenzjach... chyba ludzie te 5 lat temu byli za bardzo przeczuleni. Ten gładzik jest gładki jak pupcia niemowlęcia, działa płynnie, nie ma żadnego problemu. Nie mam takich sytuacji, że gdy jadę palcem po gładziku to system odczyta to jako kliknięcie. Nie. Ten gładzik trzeba tapnąć dwukrotnie palcem by kliknięcie było odczytane. Naprawdę, przez ostatnie kilkanaście godzin tygodni nie miałam ani jednej takiej sytuacji. 

Kamera w laptopie, to najzwyklejsza kamera 0.9 MP, nagrywa w 720p, dźwięk do przyjęcia.

Głośniki są okej, do przeżycia, można bez problemu obejrzeć film, serial czy kabaret z dysku albo słuchać muzyki. Jednak w zależności co słuchamy, im więcej basu tym głośniki bardziej trzeszczą jeśli mamy je na maxa. 

A właśnie, zapomniałabym. Waga laptopa. Owszem, wagę da się odczuć, ale w obecnych czasach mamy laptopy znacznie cięższe, w szczególności te z większą przekątną matrycy, gamingowe z ekstra chłodzeniem, tak więc jego waga jest standardowa.


Od siebie dodam jeszcze kilka słów.

Myślałam, że trafię gorzej, że laptop przyjedzie z brudnymi klawiszami, z opalcowaną matrycą oraz problemami. Jednak firma ASMO mnie pozytywnie zaskoczyła i mogą być pewni tego, że jeszcze jakiś sprzęt u nich kupię. 

Ten tekst został napisany pierwotnie w lipcu-sierpniu po otrzymaniu laptopa, ale z racji braku czasu nie mogłam go dokończyć i doszlifować w pełni. Robię to teraz, pod koniec września rozpoczynając dwutygodniowy urlop, o którym zapomniałam że mam 😅

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pet Project by Caeria (SS/HG) - najlepszy fanfik? Aktualizacja 02.03.2018r

Off topic: Życie na słodko - czyli moje ulubione cukierki w kilku smakowych wydaniach!

Snape: A Definitive Reading by Lorrie Kim