Nareszcie nowy czytnik jest w moich rękach! AKTUALIZACJA 19.01.2019r
Inkbook Classic 2 działał u mnie
dłużej niż mój poprzedni czytnik czyli Kindle Touch 8 (2016).
Kindle u mnie zagościł tylko na niecałe 3 miesiące. Zaczęły
występować problemy z baterią, nie chciał się ładować. A że
ja popełniłam błąd i zakupiłam Kundla z WarehouseDeals, a nie
np. odnowiony egzemplarz, moja gwarancja była tylko na 1 miesiąc.
Słyszałam głosy, że taką gwarancję
dało się wydłużyć do roku albo, że zależało to od decyzji po
drugiej stronie. Tak więc uszkodzony czytnik Kindle sprzedałam
osobie, która miała go wykorzystać na części zamienne. W Polsce
są miejsca, w których podejmują się napraw Kundli, ale są one
zbyt daleko usytuowane od mojego miejsca zamieszkania. Ryzykować
wysyłaniem go do firmy, której w ogóle nie znam nie wchodziło w
rachubę.
Takim sposobem odzyskałam 50% ceny
jaką włożyłam w Kindle.
Za odzyskaną sumę kupiłam, ponownie
używany, a właściwie po naprawie, Inkbook Classic 2. Z tymże w
tym przypadku wciąż przysługiwała mi 24 miesięczna gwarancja, co
już samo w sobie było super.
Inkbook działał naprawdę dobrze.
Zdarzyły się okazjonalne zwiechy, kiedy chciałam zrobić coś za
szybko i za dużo naraz.
Problemy zaczęły się objawiać
szybszym blaknięciem liter i częstszym odświeżaniem.
Później do tego doszły częstsze
zawieszanie się czytnika oraz że wskaźnik baterii się blokował.
Ciągle pokazywał w pełni naładowaną baterię, a tak naprawdę
jechało się już na oparach.
Sam czytnik w takich momentach też nie
chciał się ładować! Ciągle się myślało, że ma się w 100%
naładowaną baterię. Dopiero po intensywnej sesji czytelniczej i
zerowej zmianie statusu baterii wiedziało się, że czytnik znowu
się zawiesił. Problemem był też fakt, że reset czytnika nic nie
dawał. Trzeba było po prostu poczekać aż bateria zejdzie do zera,
by później go podłączyć do ładowania i obudzić do życia.
Niestety po ostatnim takim zawieszeniu
się czytnika, blaknące litery były wręcz co chwilę. Odświeżanie
strony ręcznie było koniecznością nie do ominięcia, inaczej nie
było jak czytać książek czy fanfików.
Aż w końcu czytnik odmówił
posłuszeństwa. Możliwe, że zwyczajnie w świecie posypał się
system i wystarczyłoby go wgrać na nowo, ale raczej problemem mógł
być też system odpowiadający za to, jakie litery czytaliśmy
dzięki e-ink.
Nadawał się on tylko do oddania na
gwarancji co planowałam uczynić, ale co się okazało.
Gdzieś posiałam dowód zakupu!
Rachunek z tego czytnika zniknął.
Wiem jedno. Robiłam porządek w
rachunkach/fakturach i wyrzucałam stare, nieważne papierki.
W tym wszystkim mogłam nie zauważyć
i wyrzucić rachunek z czytnika. Bez tego mogę zapomnieć o oddaniu
go na gwarancji.
Tak więc, postanowiłam zainwestować
w czytnik ze średniej półki cenowej, do 600 zł max.
Co wybrałam?
Padło na Pocketbook Touch Lux 4 w
wersji kolorystycznej matter silver.
Po co kupować, znowu, czytnik w
kolorze czarnym? Turkusowo-czarny wygląda ciekawie, ale jest to na
tyle nie mój kolor, że gdyby nie było matte silver, wybrałabym
ponownie czarny.
Nie obyło się bez zgrzytów.
Czytnik dotarł do sklepu RTV Euro AGD
w wyznaczonym terminie, co akurat u nich nigdy nie szwankowało.
Odebrać go miałam 31 grudnia 2018 roku, co też zrobiłam. Moim
największym minusem było to, że nie otworzyłam go i nie
sprawdziłam przy sprzedawcy, co powinnam była zrobić.
Będę szczera, spieszyło mi się do
domu, bo natura mnie wzywała. W okolicy nie było ani jednej czynnej
toalety.
Po powrocie do domu okazało się, że
na ekranie czytnika jest rysa, na tyle widoczna i na tyle w widocznym
miejscu, że przeszkadzałaby w komfortowym czytaniu.
Gdyby była to rysa obudowy,
machnęłabym na to ręką, bo ja nie będę czytać na obudowie
czytnika, tylko na jego ekranie. A ten musi być nieskazitelny.
Czytnika nawet nie odpalałam, tylko od
razu się ubrałam i poszłam do sklepu z powrotem.
Wyjaśniłam co i jak. Przyjęli
wyjaśnienia. Zamówili kolejny egzemplarz tego samego czytnika i w
piątek 4 stycznia miałam się stawić po jego odbiór, a czytnik z
rysą oddać.
Ta rysa powstała wcześniej, już na
etapie produkcyjnym i nie była to wina ani sklepu, ani moja.
Słyszałam wiele o czytnikach
Pocketbook i to, że mają one bardzo delikatne ekrany, ale nie
spodziewałam się że aż tak.
Zastanawiam się, jak długo mój nowy
egzemplarz przeżyje bez rys?
Czytnik odebrałam w wyznaczonym
terminie, czyli 4 stycznia. Egzemplarz z rysą został oddany.
Po rozpakowaniu.
Czytnik jest
zapakowany dość standardowo. W opakowaniu jest czytnik w ochronnej
folii, pod czytnikiem są dokumenty, gwarancja i takie tam papierkowe
pierdoły. (pełną instrukcję obsługi można pobrać z
internetu, ale jest też na czytniku).
W małym
pudełeczku znajduje się standardowo kabel USB do ładowania
czytnika i jego podłączenia do komputera.
Kiedy już czytnik
wyciągniemy z pudełka i z folii ochronnej, pierwsze co rzuca się w
oczy to jego kolor oraz styl wykonania.
Jeśli ktokolwiek
z Was posiadał czytnik Pocketbook z serii Touch HD zauważy spore
podobieństwo do nich w Touch Lux 4, gdyż wygląd Luxa jest
wzorowany właśnie na Touch HD.
Mniejsze
przyciski, smuklejsza obudowa. To wszystko nadaje czytnikowi
elegancki wygląd.
Pierwsze uruchomienie i
konfiguracja.
Pierwsze
uruchomienie i konfigurację przypomina mi, ale tylko trochę, to co
możemy zobaczyć na Kundlu. Najpierw mamy wybór języka, później
łączenie z siecią, które możemy pominąć, logowanie do różnych
usług, a na końcu czytnik sprawdza czy jest jakaś aktualizacja.
Po zainstalowaniu
się najnowszej wersji softu, wita nas ekran, na którym widnieją
najnowsze pobrane książki i ostatnio czytane.
Pierwsze wrażenia.
Przyznam się bez
bicia, pierwsze uruchomienie i „zabawa” z czytnikiem nie przyszły
mi łatwo.
Nie jest on
intuicyjny, co niektóre osoby zaznaczały w recenzjach. Musiałam
się posiłkować pełną instrukcją obsługi odpaloną na
komputerze.
Po segregacji i
wrzuceniu wszystkich książek i fanfików do czytnika (zajęło
mi to kilka godzin!), a usunięciu książek, które były wgrane
wcześniej (to akurat trwało chwilę), wygląd ekranu się
zmienił diametralnie.*
*zapomniałam
zrobić zrzut ekranu, więc macie tylko zdjęcie!
Teraz widnieje
tylko jeden folder z ilością pobranych książek i trzy ostatnio
otwierane.
Mogłam wszystkie
książki i fanfiki wrzucić od tak, po prostu, a potem dodać je do
kolekcji. Jednak ja uznałam, że wygodniejszym będzie
posegregowanie ich na komputerze, dodanie do odpowiedniego folderu, a
dopiero potem wrzucenie na czytnik. (patrz – zrzut ekranu)
Po otwarciu jednego fanfika i sprawdzeniu jak działa responsywność
czytnika na otwieranego fanfika, zmianę stron, gdzie należy kliknąć
na ekran, aby wywołać dane menu itd. Przyznam się szczerze,
musiałam użyć pomocy z instrukcji obsługi, bo inaczej miałabym
problem.
Trzeba bardzo dokładnie przycisnąć na środku, aby wywołać menu.
Górne rogi, to albo zaznaczenie zakładki, albo powrót do głównego
menu. Dolne rogi to powrót do poprzednich stron, a boki wiadomo,
zmiana stron.
Zmiana stron też jest w tym czytniku inna. Czy lepsza? Ciężko
stwierdzić.
Moje poprzednie czytniki, Kindle i Inkbook robiły tak, że jeśli
strona książki była za długa dla ekranu, dzieliła jedną stronę
na kilka stron. To powodowało, że jakaś książka, która powinna
mieć według e-book readera 400 stron na czytniku, miała 600 stron
bądź więcej.
Po prostu, to co widzieliśmy przed sobą, było traktowane jako
jedna strona.
W Pocketbooku jest tak, że jedna strona to jedna strona i próba jej
zmiany przewija nam tekst do jego dalszej części. Przez co
dostajemy stronę numer 2 podzieloną na przykład na trzy segmenty,
które później możemy przewijać jakbyśmy zmieniali strony.
Dla mnie osobiście, będzie trudno się do tego przyzwyczaić.
Przykładowo czytam już trzecią stronę, a wciąż widnieje strona
5 z 650.
Jest możliwość zmiany wyświetlania strony na wyświetlanie ile ma
się zakładek dla danej strony, ale wolę widzieć ile mi jeszcze
zostało stron w liczbach.
Można także mieć u góry zegarek, pasek stanu baterii, ikonę
podświetlenia i małe menu, które pozwoli nam wywołać opcję dla:
Wifi, synchronizacji, menadżer zadań, ustawień i wyszukiwarki.
Szukaj! Pokaż!
Myślałam, że opcje wyszukiwania danej książki albo interesującej
nas frazy będzie działało na takiej samej zasadzie jak w innych
czytnikach.
Czyli przykładowo wpisaliśmy słowo „dom” i wyskoczyły nam
wszystkie dzieła z tym słowem w tekście, nie tylko w tytule czy
nazwie autora.
W Pocketbooku, niestety, takiej opcji nie ma! I bardzo mnie to smuci.
Jeśli wpiszesz „dom”, to tego właśnie szuka, ale tylko w
tytule i w nazwie autora. Nie przeszukuje tekstów w książkach.
Jest to dla mnie minus, bo jeśli miałam ochotę na przeczytanie
fanfika z tematyką „podróż w czasie”, to po prostu wpisywałam
„time travel” i wio, czytnik mi wypluwał fanfiki z tymi słowami
w tekście. A teraz?
Teraz muszę szukać po omacku.
Plusem jest za to fakt, że dłuższe przytrzymanie na jakiejś
książce czy fanfiku i wybranie opcji „Informacje o książce”,
pokazuje opis fanfika czy książki. W Inkbooku musiałam otworzyć
książkę i przeczytać pierwszą, bądź drugą stronę, żeby
wiedzieć jaka jest tematyka fanfika. To też powodowało, że ten
fanfik wyrzucało mi na pierwszą stronę, jako obecnie czytane.
Zdecydowanie mam teraz większy porządek na czytniku, bo fanfiki i
książki są w odpowiednich dla siebie folderach, nie jest wszystko
w jednym folderze, przez co był chaos i bałagan.
Lumos!
Podświetlenie ekranu okazuje się być dla mnie zbawienne, czego się
szczerze nie spodziewałam.
Byłam przyzwyczajona do czytanie bez podświetlenia ekranu. A teraz
nie wyobrażam sobie bez niego życia.
Nie używam podświetlenia na maxa, raczej suwak jest ustawiony w
połowie i to mi wystarcza, nawet wieczorem.
Fajne opcje, ale
czy potrzebne?
Ciekawą opcją w tym czytniku jest możliwość robienia zrzutów
ekranu, co uznaję za ogromny plus.
Minusem są, według mnie, zbędne gry jak pasjans, szachy, sudoku,
kalkulator czy galeria. Czytnik ma służyć czytaniu, nie graniu.
Jedynymi ciekawymi i możliwe, że przydatnymi opcjami są:
aktualności RSS, Dropbox Pocketbook, przeglądarka,
send-to-pocketbook, moje Legimi, odręczny notatnik, słownik i
zegar/kalendarz, ustawienia (obviously).
Czego mi brakuje w czytniku
Pocketbooka?
Brakuje mi kilku
rzeczy, a mianowicie:
- brak możliwości zmiany wyświetlania menu głównego. Chciałabym mieć możliwość zmienienia tego, jak wyświetlane są książki obecnie czytane oraz to, co ostatnio zostało wgrane na czytnik.
- Brak możliwości zmiany wyświetlanych ikon na dole menu głównego. Mamy wybrane za nas: książki, Legimi i przeglądarkę. Z książek oczywiście korzystam, nie używam przeglądarki w ogóle, a z Legimi tym bardziej. Gdybym zamiast tego mogła wrzucić na pierwszy plan na przykład słownik i ustawienia to byłabym szczęśliwa.
- Są tylko trzy opcje zmiany sposobu wyświetlania książek. Jako siatka, okładka z większą ikoną i informacją, oraz małą ikoną i tytułem bez szczegółowej informacji o formacie i wielkości pliku. Brakuje mi opcji gdzie byłaby wyświetlana długość tekstu. Na przykład ilość stron. Tej informacji nie ma nawet w „informacji o książce”.
Na dole podam plusy i minusy tego co mi
się w nim podoba a co nie.
Plusy:
- wygląd/kolor
- podświetlenie
- slot na karty microSD
- menu w języku polskim
- sortowanie tekstów jako kolekcje/foldery. Większy porządek
- responsywność na otwieranie, zamykanie książek jak i bardzo szybka zmiana stron
- zrzuty ekranu
- możliwość wyłączenia przycisków osobno dla danego formatu pliku albo menu. Można zrobić z tego czytnik w pełni dotykowy i zapomnieć o przyciskach
- system oszczędzania energii jest w tym czytniku bardzo dobry
Minusy:
- brak możliwości zmiany wyglądu menu głównego i ikon u dołu menu głównego
- wyszukiwanie książek tylko po tytule, autorze, nie wyszukuje po tekście w książce. Wyszukiwanie jest przez to teraz utrudnione
- nieintuicyjne oprogramowanie/menu. Bez pełnej instrukcji się nie obejdzie
- brak opcji wyświetlania ilości stron w książkach albo innych dziełach przed ich otwarciem
- zbędne aplikacje, takie jak gry. Czytnik jest do czytania a nie do grania
(Aktualizacja 19.01.2019r)
Czas pracy na baterii:
- Czytnik na pierwszym czyli fabrycznym ładowaniu wytrzymał 14 dni
- czytnika używałam dziennie
- czytałam od 1 godziny do aż 8 godzin w ciągu jednego dnia
- w ciągu 2 tygodni tylko raz włączyłam WiFi na mniej niż minutę, żeby sprawdzić czy nie ma jakiejś aktualizacji oprogramowania
Podsumowanie.
Używam czytnika Pocketbook od dwóch tygodni i jestem pozytywnie zaskoczona. Najbardziej zaskoczyła mnie szybkość z jaką czytnik otwiera nawet największe książki (duża ilość stron i ilustracji). Dodatkowo zaskoczył mnie czas pracy na baterii. Dwa tygodnie przy tym użytkowaniu, który ja miałam mój Inkbook wytrzymywał ledwo tydzień, jeśli nie mniej. A zaznaczmy, Inkbook Classic 2 nie ma podświetlenia.
Wgranie nawet największej ilości książek czy fanfików na raz nie sprawia temu czytnikowi problemów.
Jedynym minusem dla mnie jest sposób wyszukiwania książek, a raczej jego brak. Gdyby czytnik posiadał tą opcję, którą ma Inkbook czyli wyszukiwanie po słowach w samych książkach a nie tylko po tytułach/autorach, to byłby to czytnik wręcz idealny.
Ze swojej strony ten czytnik polecam serdecznie!
Za taką cenę moglibyście kupić Kindle Paperwhite 3, ale poza lepszą rozdzielczością, Kindle P3, według mnie jest gorszy. Nie ma rozszerzenia o kartę microSD, nie obsługuje tak wielu formatów, w tym EPUB, nie posiada polskiego menu, nie ma fizycznych przycisków (jedni je kochają, inni nienawidzą)
Gdzie kupić?
ceneo.pl
Na CENEO znajdziecie kilka sklepów, w których możecie zakupić ten czytnik. Jeśli kogoś z Was interesowałaby inna wersja kolorystyczna, to opcję wyboru będziecie mieć w danym sklepie. Nie chciałam wklejać kilku sklepów, bo to nie miałoby sensu. Ja swój egzemplarz zakupiłam w RTV Euro AGD, bo nie tylko cenowo mi odpowiadała ta opcja, była to jedna z niewielu, gdzie mogłam odebrać czytnik osobiście, co wolę bardziej od przesyłki do domu.
Używam czytnika Pocketbook od dwóch tygodni i jestem pozytywnie zaskoczona. Najbardziej zaskoczyła mnie szybkość z jaką czytnik otwiera nawet największe książki (duża ilość stron i ilustracji). Dodatkowo zaskoczył mnie czas pracy na baterii. Dwa tygodnie przy tym użytkowaniu, który ja miałam mój Inkbook wytrzymywał ledwo tydzień, jeśli nie mniej. A zaznaczmy, Inkbook Classic 2 nie ma podświetlenia.
Wgranie nawet największej ilości książek czy fanfików na raz nie sprawia temu czytnikowi problemów.
Jedynym minusem dla mnie jest sposób wyszukiwania książek, a raczej jego brak. Gdyby czytnik posiadał tą opcję, którą ma Inkbook czyli wyszukiwanie po słowach w samych książkach a nie tylko po tytułach/autorach, to byłby to czytnik wręcz idealny.
Ze swojej strony ten czytnik polecam serdecznie!
Za taką cenę moglibyście kupić Kindle Paperwhite 3, ale poza lepszą rozdzielczością, Kindle P3, według mnie jest gorszy. Nie ma rozszerzenia o kartę microSD, nie obsługuje tak wielu formatów, w tym EPUB, nie posiada polskiego menu, nie ma fizycznych przycisków (jedni je kochają, inni nienawidzą)
Gdzie kupić?
ceneo.pl
Na CENEO znajdziecie kilka sklepów, w których możecie zakupić ten czytnik. Jeśli kogoś z Was interesowałaby inna wersja kolorystyczna, to opcję wyboru będziecie mieć w danym sklepie. Nie chciałam wklejać kilku sklepów, bo to nie miałoby sensu. Ja swój egzemplarz zakupiłam w RTV Euro AGD, bo nie tylko cenowo mi odpowiadała ta opcja, była to jedna z niewielu, gdzie mogłam odebrać czytnik osobiście, co wolę bardziej od przesyłki do domu.
Zdjęcia:
Pierwsze 6 zdjęć pochodzi z czytnika ze skazą/rysą na ekranie.
Dalsze są już z egzemplarza, który odebrałam po Nowym Roku.
Przód pudełka |
Tył pudełka |
Tak to wygląda w środku po otwarciu |
Pod czytnikiem papierologia |
Pokaż kotku co masz w środku. |
Skaza na ekranie zaznaczona na czerwono! |
Tył czytnika |
Nowy egzemplarz już w domu. Ekran czysty jak łza |
Aktualizujemy! |
Menu główne nas wita! |
Menu główne. Widać na nim ostatnio czytane pozycje, co mamy na czytniku oraz dwie szuflady do wywołania u góry jak i na dole.
Dolna szuflada, tak to nazwijmy, posiada ukryte pełno opcji, zbędnych jak i przydatnych. I tak jak widać. Są zbędne gry, kalkulator i galeria oraz bardziej przydatne Legimi, ustawienia, odręczny notatnik i kilka innych opcji.
Dodaj napis |
Tak wygląda pamięć wewnętrzna i moje foldery.
Mamy kilka trybów segregowania znajdujących się na czytniku książek. Standardowo są to opcje według daty dodania, po nazwie, po autorze. gatunku, kolekcji, ulubione, foldery, formaty jak i serie. Dodatkowo mamy trzy tryby wyświetlania tego jak widzimy swoje pliki. I tak pierwszym jest widok siatki.
Drugim trybem jest większa okładka, tytuł, autor, typ pliku i jego rozmiar.
Trzecim trybem jest mała okładka, tytuł oraz autor.
Po otworzeniu książki i chęci zmiany wyświetlanego tekstu, klikamy na środek ekranu, opcję USTAWIENIA - EKRAN i wybieramy co chcemy żeby się nam wyświetlało podczas czytania. Jak widać ja mam zaznaczoną każdą opcję
Tak wygląda góra strony, kiedy odznaczymy opcję pasek stanu. Ciekawiej się czyta, kiedy widzi się, która jest godzina oraz ile zostało baterii.
Mamy także do wyboru rodzaj czcionki oraz czy czcionka ma być pogrubiona czy przekrzywiona. Ja na 99% przypadków używam czcionki z jaką plik został ściągnięty.
W tych ustawieniach możemy zmienić pole wyświetlania tekstu, rozbieżność linijek oraz wielkość tekstu.
Komentarze
Prześlij komentarz
Twój komentarz mnie motywuje do ciągłego czytania fanfików!
Your comment motivates me to keep reading fanfictions!