Off topic: Chomik syryjski długowłosy - krótka informacja

Każdy, kto czyta mojego bloga, wie, że w okolicach maja kupiłam sobie z OLX.pl chomika syryjskiego długowłosego.

Wszystko było pięknie, ładnie. Żeby go nie stresować, dałam mu czas na zaaklimatyzowanie się i po kilku dniach postanowiłam go spróbować oswoić, bo widziałam że chomik nie za bardzo jest chętny do brania na ręce. 

Niestety, dziennie, przez długie 2 miesiące i ja i chomik męczyliśmy się z próbą jego oswojenia. 
Nie dałam rady. 
Wierzcie mi, to nie był mój pierwszy chomik syryjski, który nie był w pełni czy też w ogóle oswojony. Miałam z takimi do czynienia i nie było problemu z ich oswojeniem w krótszym bądź dłuższym czasie.
Więcej szczęścia co do "oswajalnego charakteru" miałam do samczyków niż samiczek, ale ten konkretny osobnik był wyjątkowo uparty. Ucierpiały na tym jego i moje nerwy oraz moje ręce.

Dlatego też postanowiłam chomika oddać.

Dzisiaj, spojrzałam ponownie na klatkę i powiedziałam sobie, że spróbuję kupić chomika syryjskiego jeszcze raz, ale tym razem pójdę, tak jak to robiłam zawsze, do sklepu zoologicznego, w którym zwierzęta mają kontakt z człowiekiem.

Są sklepy zoologiczne, w których personel w ogóle nie poświęca zwierzętom czasu, nie dotyka ich rękami, tylko rękawicami, nie próbuje ich oswajać.
Dadzą im jeść, pić, zmienią trociny i tyle kontaktu z człowiekiem. Takich "zoologów" to ja się wystrzegam i takie sklepy omijam szerokim łukiem.

Wiem za to, że są sklepy, które podchodzą do sprzedawanych zwierząt zupełnie inaczej. Mają one kontakt z pracownikami, są oswajane, brane na ręce itd.
Znalazłam taki sklep i dzisiaj kupiłam chomika syryjskiego, ale takiego zwykłego, nie długowłosego. 

I mogę już spokojnie stwierdzić, że ten chomik to niebo a ziemia do tego poprzedniego. Daje się brać na ręce, jest spokojniejszy, ale żywszy. 





Ten poprzedni był bardzo dziki, agresywny i mocno terytorialny. 

Jeśli mnie wzrok nie myli to jest to samiczka, ale to się jeszcze okaże. Jak się uspokoi, zadomowi. 

Na zdjęciu tego za bardzo nie widać, ale ma taki połyskujący, brązowy, a pod odpowiednim światłem wręcz złoty kolor futerka, z domieszką białego i czarnego.


Jak jej/jemu dam na imię? 

Jeśli okaże się, że to samiczka to: Lily, Mona albo Futaba (kto gra[-ł] lub ogląda Personę 5 ten wie czyje są ostatnie dwa imiona)
Jeśli zaś będzie to samczyk to tak jak poprzednio: Severus albo Joker, Sojiro.

Jestem na etapie zachwycania się grą Persona 5 i nie mam zamiaru się tego wstydzić :3


To by było na tyle jeśli chodzi o ten wpis. Wracam do spisywania fanfików.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pet Project by Caeria (SS/HG) - najlepszy fanfik? Aktualizacja 02.03.2018r

Off topic: Życie na słodko - czyli moje ulubione cukierki w kilku smakowych wydaniach!

Snape: A Definitive Reading by Lorrie Kim