Szaro to widzę czyli trylogia Greya autorstwa E L James
Nie pytajcie mnie skąd pomysł na zakup tychże książek. Jakoś tak po prostu wyszło. Poszłam rano do Biedronki, żeby kupić sobie coś na śniadanie, a wyszłam z trylogią Greya w rękach. Co mnie skusiło? Właściwie to nie wiem co, może cena? A może chęć dowiedzenia się, w końcu, o co to wielkie halo z tym Greyem. Przyznam się bez bicia, pierwszy film obejrzałam, ale w następujący sposób. Pierwsze 20 minut, około, leciało normalnie, a resztę już obejrzałam przewijając. Dwójki nie widziałam, a trójkę znam tylko z opowieści Tivolta (jeśli by ktoś nie wiedział kto to, odsyłam do TivoltGames na Youtube) Książki same w sobie nie były jakieś drogie, bo wyszły mnie 14,99 zł za sztukę. Na razie co mi się w nich podoba, to okładki. Są mroczne, intrygujące i równie dobrze mogłyby być okładkami kryminałów z jakąś tajemnicą, a nie książkami w których, nie czarujmy się, główne skrzypce gra relacja dwóch osób i tego jak zabawiają się w łóżku. Skąd wzięła się w ogóle trylo...