Księgi Jakubowe Olgi Tokarczuk zażyczyłam sobie jako prezent urodzinowy.
Księgi Jakubowe zawitają do mnie już za jakiś miesiąc. Nie jest to wyolbrzymione na zdjęciu, nie jest to graficznie zmanipulowane, tak właśnie wyglądają Księgi Jakubowe Olgi Tokarczuk w rzeczywistości. Zdjęcie zapożyczone z internetu, bo sam widok okładki to za mało, takie zdjęcie najlepiej oddaje to czym jest ta książka, a jest ona behemotem wśród książek, choć sama mam już jedną taką książkę na tysiąc stron lecz jest ona typowo z pokroju fantasy. Tutaj zaś mamy do czynienia z czymś zupełnie innym. "Rok 1752. Do Rohatyna na Podolu przybywają kasztelanowa Katarzyna Kossakowska i towarzysząca jej poetka Elżbieta Drużbacka. Jednym z gości na powitalnej kolacji jest miejscowy proboszcz Benedykt Chmielowski, autor pierwszej polskiej encyklopedii. Ksiądz i poetka, osoby rozmiłowane w księgach, szybko znajdują wspólny język – rozpoczynają rozmowę, którą później kontynuować będą w listach. Nieco później, także na Podolu, pojawia się młody, przystojny i charyzmatyczny Żyd - Jakub Lejbowi...